Mały, ale wariat…

 

Wujek Kazik ma nowy smartfon, na chrzcinach wszyscy już wiedzą. Już każdy jest na zdjęciu z mielonym nabitym na widelec, a bohater dnia ma piękny godzinny film w rozdzielczości 8K 120kl/s, na którym śpi nieruchomo wtulony w nowego Szumisia. Coś pięknego! Przed końcem imprezy, wśród czułych pożegnań nasz samozwańczy fotograf bierze od każdego adres mailowy, żeby wysłać swoje foto arcydzieła. Tylko jak w pojedynczej wiadomości zmieścić to wszystko? Jak długo będzie się to wgrywało na dysk online, żeby udostępnić innym? Jak ciocia Halina zobaczy to na nowym telewizorze, skoro zdjęcia będą na mailu? Tu z pomocą przychodzi kolejny bohater, tym razem tego testu- przenośny dysk SSD.

 

Przenośne pamięci flash są z nami od wielu lat. Są popularne, kompaktowe i mają coraz większe pojemności. Proces produkcji, która ma być przecież jak najbardziej dochodowa, nie pozwala jednak by pendrive osiągał wysokie transfery a obudowa dobrze odprowadzała ciepło. Dostępne w sprzedaży dyski półprzewodnikowe, czyli SSD są zazwyczaj zauważalnie większe, a także znacząco różnią się pod względem drzemiącej w nich technologii. Coraz częściej pojawiają się w ofertach różnych producentów przenośne dyski SSD korzystające z szybko zyskującego na popularności interfejsu M.2, dzięki czemu są nie tylko wyraźnie szybsze, ale również można je poddawać postępującej miniaturyzacji. Poznajcie dwóch bohaterów tego testu.

 

Hama Portable oraz MediaRange Portable

 

...chudy, ale byk

 

Hama Portable SSD oraz MediaRange External SSD to dwa bardzo ciekawe dyski zewnętrzne, które zaskakują nie tylko wielkością, ale także prędkościami. Przenoszenie dużej ilości zdjęć i filmów jeszcze nigdy nie było tak komfortowe. 

 

Dysk przenośny niemieckiej marki Hama to rynkowa nowość. Przy wadze wynoszącej zaledwie 26g dysk ma wymiary 6,5 x 4 cm, a jego grubość to tylko 8mm. Maleństwo dostępne jest w pojemności 250 lub 500 GB a za superszybki przesył danych odpowiada USB 3.1 Gen.2. Dysk uzbrojono w tylko jedno złącze – jest nim USB Type C. To obecnie jedyne słuszne rozwiązanie, bo przewody w tym standardzie są już niemal codziennością w najnowszych smartfonach, słuchawkach bezprzewodowych, kamerach sportowych… są powszechnie dostępne i nawet jeżeli zapomnimy zabrać ze sobą jeden z dwóch znajdujących się w zestawie kabelków, to z pewnością szybko namierzymy zamiennik, który również świetnie się sprawdzi. W zestawie, jak już wspomniałem, znajdziemy dwa krótkie- kilkunastocentymetrowe kabelki: jeden z wtykiem Type C, drugi z klasycznym USB A. To miły gest ze strony producenta, bo pozwala jeden przewód zostawić w pobliżu komputera (lub na stałe wpięty do hub’a) a drugi zabierać ze sobą w teczce razem z laptopem lub w kieszeni, by go użyć w parze ze smartfonem.

 

Minimalistyczna obudowa w większości wykonana z matowego aluminium, na którym nie widać odcisków palców, prezentuje się niezwykle elegancko. Dopiero długotrwałe wgrywanie bardzo dużej ilości plików sprawiło, że przez chwilę była ona ciepła w dotyku. Po obydwóch stronach wtyku USB C znajdują się diody sygnalizujące pracę urządzenia. Parametry transferów są wręcz fenomenalne. Katalog zdjęć z chrzcin stworzony przez wujka Kazika ma 27 GB i jest w nim 3187 plików, co daje średnią 8,6 MB na zdjęcie. Popularny program do testowania prędkości dysków wykazał, że w przypadku plików o wielkości 8-12 MB średnia prędkość zapisu to aż 410 MB/s, co daje 47 zdjęć na sekundę. To, jak łatwo się domyślić wartości, które w rzeczywistości są nieosiągalne, ponieważ rzeczywista próba pokazała, że taki katalog (tak, mam 3187 zdjęć rodziny bawiącej się na chrzcinach!) kopiował się dokładnie 3 minuty 29 sekund, co nadal jest wybitnym wynikiem. Większe pliki kopiują się szybciej: dwa sezony Belfra (23,7GB) to tylko 2 minuty 23 sekundy.

Hama Portable

 

MediaRange to mniej rozpoznawalny producent również pochodzący z Niemiec. Model External SSD także wykorzystuje interfejs M.2 a pamięć została wykonana w technologii 3D TLC (Triple Level Cell). Dysk występuje w aż czterech pojemnościach: 120, 240, 480 oraz 960 GBJego wymiary to 10 x 2,9 cm a grubość to 9 mm. Waga 130 gram pozwala niemalże zapomnieć, że mamy coś w kieszeni. Dołączony do zestawu kabelek USB A – USB Type C oraz dodatkowy adapter pozwolą na swobodne podłączenie dysku do komputerów i smartfonów ze zgodnym wtykiem, jednak tym razem przewód mamy już tylko jeden i chociaż dołączono adapter, to i tak musimy pamiętać o dodatkowym akcesorium.

 

Aluminiowa obudowa również nabiera rumieńców dopiero po kilkunastu minutach ciężkiej pracy, również jest matowa i również przy wtyku znajdują się diody sygnalizacyjne. Również… „nudna”. Producenci chcąc przypodobać się jak największemu gronu potencjalnych kupców chyba boją się zaryzykować i dodać swoim produktom charakteru. Co nie zmienia faktu, że całość naprawdę może się podobać- elegancko i minimalistycznie. Dysk pokazuje pazur po podłączeniu do komputera. Oficjalne dane mówią, że prędkości zapisu powinny się zawierać w przedziale 360-420, a odczytu 390-450 MB/s. I to by się w zasadzie zgadzało, bo testowo otrzymaliśmy odpowiednio 410 i 434 MB/s. W praktyce jednak tym razem Belfer śmignął w 2 minuty 19 sekund.

 

MediaRange Portable

 

Dla kogo takie cudaki?

 

 Przenośne dyski SSD są większe i kosztują więcej niż klasyczny pendrive. Trzeba również pamiętać, że stanowią całość tylko z przewodem służącym do podłączenia do komputera lub smartfona. Kto więc ich potrzebuje? Podpowiadam, kiedy warto dopłacić:

 

  • Przede wszystkim wtedy, gdy operujemy dużymi plikami i często je przenosimy, przekazujemy pomiędzy urządzeniami- uwierzcie mi, że prędkość zapisu 150-200MB/s jest mocno odczuwalna, gdy przesiadamy się z „pendraka”, który zazwyczaj nie przekracza 20-25MB/s.
  • Są modele telefonów, które sporej pamięci wewnętrznej nie pozwalają rozbudować o dodatkową kartę. Wyjeżdżając na wakacje, w sytuacji, gdy nie chcemy zabierać ze sobą laptopa, warto raz dziennie wieczorem podpiąć do smartfona zewnętrzny czytnik kart pamięci, zgrać materiały z lustrzanki, a następnie na opisywanych dyskach SSD zrobić backup wszystkich zdjęć i filmów- dla pewności, dla bezpieczeństwa, dla tzw. świętego spokoju – serio, róbmy kopie!
  • Używając każdego dnia różnych komputerów i logując się w niesprawdzonych miejscach warto korzystać z programów typu portable, czyli takich które można „odpalić” bezpośrednio z pendrive’a bez potrzeby instalacji i nie pozostawiając po sobie śladów na przypadkowych komputerach. Tak, można je zainstalować na każdym, nawet najwolniejszym dysku, ale wtedy uruchamiają się przez całe wieki – szybki przenośny dysk SSD jest istnym wybawieniem.
  • Dyski nie do końca będą się nadawały dla osób, które od takich towarzyszy swoich wojaży oczekują odporności na wilgoć lub pył. Brak ruchomych elementów oczywiście podnosi trwałość każdego z nich i zapewnia bezpieczeństwo danych, ale dla fanów survivalu mamy coś innego
  • A wujek Kazik kupił… bo kto bogatemu zabroni? Ma i używa. Na jednym dysku ma wszystkie zdjęcia i filmy, podłączy cioci Halinie do telewizora i wspominają. Filmy 8K przy takich prędkościach odczytu wyświetlają się bez zająknięcia. I o to chodziło!

 

Niech Was Hermes prowadzi!

 

Do usłyszenia, zobaczenia lub przeczytania 😊

 

Tomasz Stokłosa